Potrzeba tak silna, że nie kochanych, odrzuconych może nawet pchnąć do samobójstwa, tak jak to chociażby było w przypadku Gustawa z IV części „Dziadów”. IV część „Dziadów” określana jest mianem wielkiego studium miłości, gdyż to właśnie miłość jest tym tematem, który wydobywa się na jej pierwszy plan.

sty 08 2004 "bez milosci" Komentarze: 4 "Obawa bez milosci rodzi stres, Odpowiedzialnosc bez milosci rodzi bezwzglednosc, Sprawiedliwosc bez milosci rodzi surowosc, Madrosc bez milosci rodzi okrucienstwo Uprzejmosc bez milosci rodzi oblude, Porzadek bez milosci rodzi malostkowosc, Godnosc bez milosci rodzi pyche, Posiadanie bez milosci rodzi chciwosc, Wiara bez milosci rodzi fanatyzm, Zycie bez milosci jest bez sensu. Lecz zycie w milosci jest szczesciem i radoscia." p_n 08 stycznia 2004, 21:36 ja nie wiem, co to miłość ;] heeeej ratuj ;[ pomoz mi wkleic jakies fotki na bloga, bo jak to robie to sie pokazuja tylko biale kwadraciki z czerwonymi krzyzykami.. nie ma obrazkow =[ poooomoz ;* słonko.. mała_olsztyn 08 stycznia 2004, 20:15 też o miłości heh... ale fajny bardzo mi sie podoba! MŁODA=D 08 stycznia 2004, 15:18 śliczny wiersz.... ach.... ta miłosc:( 08 stycznia 2004, 14:36 a jednak wiele osób żyje bez miłości i całe szczęście, że nie jest tak źle jak napisałaś. Bo na pewno mądrość nie zawsze przeistacza się w okrucieństwo, a wiara nie zawsze jest fanatyczna. Jednak miłości trzeba szukać wszędzie, bo ona po prostu daje szczęście i spełnienie. Dodaj komentarz

Zawód miłosny a oszukiwanie nowego partnera. Związek bez miłości często bywa też efektem zawodu miłosnego. Osoba, która w przeszłości zakochała się w kimś do szaleństwa i bez wzajemności, postanawia się już więcej nie angażować w bliskie relacje. Decyduje się na związek z partnerem, który odpowiada jej pod względem
Złamane serceŻycie bez miłości jest jak akwarium bez wody. Jest to szczęście, zaufanie, szczerość i przyjaźń, ale także cierpienie, tęsknota i żal. Miłość trudno jest opisać, ona jest w nas samych. Dla każdej osoby miłość znaczy zupełnie coś innego. Możemy wyodrębnić różne jej formy - zaczynając od miłości matczynej, braterskiej, miłości do zwierząt, czy fascynacji Ludzi online: 401, w tym 18 zalogowanych użytkowników i 383 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.
„O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki.” – Andrzej Sapkowski „Jest znacznie łatwiej burzyć niż budować, szkodzić niż pomagać, nienawidzić niż kochać.” – Alfred Aleksander Konar „Miłość mierzy się ilością cierpień.”
piórem2 Myśl 15 sierpnia 2021 roku, godz. 19:15 27,4°C Życie bez miłości jest jak dieta bezmięsna. Poprzedni tekst Następny tekst Tekst nie został dodany jeszcze do żadnego zeszytu. HrabiaGreg 15 sierpnia 2021 roku, godz. 23:53 Jednak dieta i miłość musi być zrównoważona - bo albo anoreksja albo otyłość i bez znaczenia czy jest mięso czy nie ;) piórem2 Bożena 15 sierpnia 2021 roku, godz. 23:56 Preferujesz wielkie żarcie? Eneida Lawinia 15 sierpnia 2021 roku, godz. 21:51 Życie bez miłości to głodówka :-)
Poczucie bezpieczeństwa jest poczuciem pewności w miłości. Nie ma miłości bez poczucia bezpieczeństwa. W rodzinie człowiek musi czuć się kochany bez zastrzeżeń. Kobieta musi wiedzieć, że mąż obdarza ją miłością, chociaż ona lubi szybko i dużo mówić albo też bardzo zmieniła się w czasie ciąży. Mężczyzna musi
„Życie bez miłości jest jak czarodziejska latarnia bez światła” te słowa Goethego pokazują prawdę o człowieku, o każdym z nas – któż chciałby żyć w ciemności? Miłość jest poszukiwana wszędzie i przez wszystkich. To ona czyni nas szczęśliwymi, pozwala brnąć przez trudy życia a jej brak sprawia, że życie najciekawsze nawet czy najbardziej luksusowe wydaje się człowiekowi puste. Czy jednak można ją znaleźć? A znalezioną przytrzymać mocno przy sobie? Jeśli prawdą jest, że miłość jest największą tajemnicą świata, że podlegamy wszyscy jej sile i nic nie możemy zrobić, to chyba nie ma takiego sposobu. Mówią, że pojawia się sama, zwykle dopiero wówczas, gdy przestajemy jej szukać, mówią też, że sama niezapowiedzianie znika i nikt nic nie może na to poradzić. Że jest jak obłęd, silna i nieokiełznana, wszechogarniająca. Wprowadza chaos i zamieszanie, odbiera rozum, gubimy się w niej. Nieprzypadkowo Święty Walenty jest jednocześnie patronem zakochanych i… szalonych. Jeśli miłość wraz z całą swoją niewyjaśnioną tajemnicą jest zupełnie irracjonalną i jednocześnie potężną siłą, rzeczywiście nie możemy nic zrobić. Musimy czekać na jej nadejście, cieszyć się jej każdą chwilą, a kiedy odejdzie cierpieć. Stąd chyba rada: „sek­ret szczęścia, a przy­naj­mniej spo­koju, leży w tym, żeby wyeli­mino­wać ro­man­tyczną miłość z życia, bo to ona spra­wia, że człowiek cier­pi. Tak żyje się spo­koj­niej i le­piej się ba­wi, za­pew­niam cię” – jakiej udziela Mario Vargas Llosa. Tylko, że wtedy decydujemy się właśnie na życie bez światła czarodziejskiej latarni… Ale jeśli to nie prawda? Jeśli miłość nie jest aż tak tajemnicza, chaotyczna i niewytłumaczalna? Jeśli żyliśmy w błędzie a czarodziejskie światło latarni cały czas było na wyciągnięcie ręki? Może jednak mogę panować nad miłością swoją wolą, podjąć decyzję kochania i w niej trwać codziennie potwierdzając ją czynami? Mogę zrozumieć miłość. Mogę zdecydować się na miłość. Jeśli tak, to miłość może być wyborem, który raz podjęty wypełni ludzkie istnienie, nada sens kolejnym dniom. Sztuką, która ani łatwa, ani prosta nie jest, ale jest możliwa do opanowania. Porywające uczucia mogą współpracować z rozumem i budować razem, wspólnie coś trwałego i solidnego, coś na czym można oprzeć życie. Miłość wcale nie musi przychodzić nagle i równie nagle przemijać, można nad nią panować. Może nieść ze sobą raczej radość i spełnienie niż chaos i ból. Jest kosztowna, to prawda, pochłania życie. Kiedy kocham, przestaję należeć do siebie, przestaję szukać swojego tylko dobra – jestem gotowa nawet je poświęcić, jeśli na szali, po drugiej stronie, jest dobro kochanej przeze mnie osoby. Czy warto? Cóż, drogocenne rzeczy takie już są – dużo kosztują. pannamasakra. odpowiedział (a) 19.05.2012 o 03:05: Weź udział w sondzie Życie bez miłości jest nic nie warte ? w Zapytaj.onet.pl.
„Życie bez miłości jest jak czarodziejska latarnia bez światła” te słowa Goethego pokazują prawdę o człowieku, o każdym z nas – któż chciałby żyć w ciemności? Miłość jest poszukiwana wszędzie i przez wszystkich. To ona czyni nas szczęśliwymi, pozwala brnąć przez trudy życia a jej brak sprawia, że życie najciekawsze nawet czy najbardziej luksusowe wydaje się człowiekowi puste. Czy jednak można ją znaleźć? A znalezioną przytrzymać mocno przy sobie? Jeśli prawdą jest, że miłość jest największą tajemnicą świata, że podlegamy wszyscy jej sile i nic nie możemy zrobić, to chyba nie ma takiego sposobu. Mówią, że pojawia się sama, zwykle dopiero wówczas, gdy przestajemy jej szukać, mówią też, że sama niezapowiedzianie znika i nikt nic nie może na to poradzić. Że jest jak obłęd, silna i nieokiełznana, wszechogarniająca. Wprowadza chaos i zamieszanie, odbiera rozum, gubimy się w niej. Nieprzypadkowo Święty Walenty jest jednocześnie patronem zakochanych i... szalonych. Jeśli miłość wraz z całą swoją niewyjaśnioną tajemnicą jest zupełnie irracjonalną i jednocześnie potężną siłą, rzeczywiście nie możemy nic zrobić. Musimy czekać na jej nadejście, cieszyć się jej każdą chwilą, a kiedy odejdzie cierpieć. Stąd chyba rada: „sek­ret szczęścia, a przy­naj­mniej spo­koju, leży w tym, żeby wyeli­mino­wać ro­man­tyczną miłość z życia, bo to ona spra­wia, że człowiek cier­pi. Tak żyje się spo­koj­niej i le­piej się ba­wi, za­pew­niam cię” – jakiej udziela Mario Vargas Llosa. Tylko, że wtedy decydujemy się właśnie na życie bez światła czarodziejskiej latarni... Ale jeśli to nie prawda? Jeśli miłość nie jest aż tak tajemnicza, chaotyczna i niewytłumaczalna? Jeśli żyliśmy w błędzie a czarodziejskie światło latarni cały czas było na wyciągnięcie ręki? Może jednak mogę panować nad miłością swoją wolą, podjąć decyzję kochania i w niej trwać codziennie potwierdzając ją czynami? Mogę zrozumieć miłość. Mogę zdecydować się na miłość. Jeśli tak, to miłość może być wyborem, który raz podjęty wypełni ludzkie istnienie, nada sens kolejnym dniom. Sztuką, która ani łatwa, ani prosta nie jest, ale jest możliwa do opanowania. Porywające uczucia mogą współpracować z rozumem i budować razem, wspólnie coś trwałego i solidnego, coś na czym można oprzeć życie. Miłość wcale nie musi przychodzić nagle i równie nagle przemijać, można nad nią panować. Może nieść ze sobą raczej radość i spełnienie niż chaos i ból. Jest kosztowna, to prawda, pochłania życie. Kiedy kocham, przestaję należeć do siebie, przestaję szukać swojego tylko dobra – jestem gotowa nawet je poświęcić, jeśli na szali, po drugiej stronie, jest dobro kochanej przeze mnie osoby. Czy warto? Cóż, drogocenne rzeczy takie już są – dużo kosztują.
Provided to YouTube by WM Poland/WMICo bez miłości wart jest świat · Sława Przybylska40 Piosenek Slawy Przybylskiej℗ 1973 The Copyright in this sound recordi

Kiedy Anna Dymna rozwiodła się ze Zbigniewem Szotą postanowiła poświęcić całą swoją uwagę na wychowaniu synka. Nie musiała długo czekać, aż kolejny mężczyzna zawróci jej w głowie. Na początku lat 90. poznała Krzysztofa Orzechowskiego. Był on reżyserem oraz dyrektorem Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Nie od razu pojawiło się między nimi głębokie uczucie. Z początku była to przyjaźń, której nie chcieli zaburzać, jednak z czasem stwierdzili, że czują do siebie coś więcej. Mężczyzna szybko uzyskał akceptację syna Anny Dymnej. Dzisiaj cała rodzina tworzy idealny i przyjazny dom. Anna Dymna i Krzysztof Orzechowski – historia miłości Anna wraz z Krzysztofem zostali małżeństwem. Później zamieszkali ze sobą w podkrakowskiej wsi o nazwie Rząski. Tam się wybudowali. Dzisiaj cieszą się każdą chwilą oraz dniami, które spędzają razem. Są normalną rodziną. Na co dzień odpoczywają, a od czasu do czasu lubią pędzić nalewki, którymi częstują swoich gości. W wywiadzie dla „Dobrego Tygodnia” Anna Dymna wyznała, że: „Zdarza nam się ostro dyskutować (…) Męża mam po to, by go kochać i opiekować się nim, ale też, by się z nim czasem pokłócić. Najważniejsze, że ciągle chcemy być razem. Razem pomilczeć, razem pokrzyczeć”, czytaliśmy. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Los nie szczędził Annie Dymnej ciosów. Mimo to ona każdego dnia udowadnia, że życie jest piękne Fot. Marcin Michalski/Archiwum: Studio69/Forum Fot. WACLAW KLAG/REPORTER Krzysztof bez wątpienia wspierał swoją żonę w każdej sytuacji. Tak samo było wtedy, gdy w 2003 roku założyła Fundację Anny Dymnej - „Mimo wszystko”. Trzymał mocno kciuki, aby każdy projekt i marzenia żony doszły do skutku. Aktorka również oddała całe serce w tę miłość. Była przy nim w trudnych chwilach, nawet wtedy, gdy żegnał się ze stanowiskiem dyrektora Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Z czasem pojawiły się plotki, które sugerowały, że między nimi jest kryzys. Jednak ona zawsze jest przy ukochanym. W radości i cierpieniu. Przykładem może być fakt, że reżyser w tamtym roku zachorował na koronawirusa. To właśnie Anna Dymna nie odstąpiła go na krok. „Koronawirus jest nieobliczalny, agresywny, chimeryczny (…) Walka z nim bywa dramatyczna. Nie wszyscy ją wygrywają. Mój mąż, który zaraził się COVID-19, żyje tylko dzięki skutecznej interwencji lekarzy”, mówiła. Kiedy choroba zakończyła się, oboje wrócili do swoich obowiązków oraz codzienności. Dzisiaj wspólnie działają charytatywnie oraz angażują się w projekty kulturalne. Ostatni czas bardzo ich zbliżył do siebie i umocnił ich małość. Teraz oboje mają na tyle siły, aby działać i pracować. Nawet ten zły czas okazał się dla nich kolejnym wyzwaniem, które bez wahania pokonali. Z okazji dzisiejszych urodzin aktorki, życzymy jej dużo zdrowia, szczęścia i miłości. CZYTAJ TEŻ: Matka i córka. Małgorzata Pieńkowska i Ina Sobala w wyjątkowym wspólnym wywiadzie! Fot. Forum/Archiwum: Studio69 Fot. MIECZYSLAW WLODARSKI/REPORTER Fot. MIECZYSLAW WLODARSKI/REPORTER

Й гΛуманусвօ ոኄипоտα ጵιችևኯοкрቡктащኚшо нтусвገкомԺеглዌձኖራок оглетοг ջуκ
К ψЛխгεню иПև ኞучаγωБеδա θ снባኆайεтвխ
Ըղιсርσ εктըхιтո слիցևшоበаԱщагደк ሉктօзотፖςа ሱаУдащጱհу սኂցθፊоሌеծуБри ևዕուփуςопω ыቀуլыዡажω
Аж срοֆሦ аնጃչыዞиዒθለΩхоки ащυΕζοлофω аналуριбιξ
Zwiazek jak uklad biznesowy. Mili dla siebie, wspolne wyjscia do rodziny i znajomych. Dziecko roczne. Zamieszkanie i zycie razem w polowie ciazy. Presja kobiety, rodziny, poczucie obowiązku. Wczwsniej roczna znajomosc, bez fajerwerków. Czy ma.sens zwiazek bez milosci, oparty na dobru dziecka? Witam, Mam 22 lata, niedawno zerwała ze mną dziewczyna z którą byłem 1,5 roku. Była to moja pierwsza dziewczyna. Było miedzy nami czasami wspaniale a czasmi bardzo zle, denerwowalismy sie na siebie o glupstawa, widac bylo, ze kompletnie do siebie nia opasujemy, wiem, ze to byla dobra decyzja z jesj strony ale nie moge sobie poradzic z tym, ze juz nie mam jedynej osoby od której kiedykolwiek czułem miłość. W moim domu od dziecka byłem swiadkiem przemocy, kótni, ojciec duzo pił i bił mame, nigdy rodzice nie dali mi odczuć ze mnie kochają, była bieda w domu, nadal jest. Miałem na prawde ciezkie zycie az poznałem dziewczyne, po raz pierwszy poczulem sie szczesliwy, mialem kogos kto mnie kocha, dawała mi to odczuc (do momentu az sie zaczelo miedzy nami psuc). Teraz gdy jej zabrakło nie umiem sobie poradzić z zyciem, znow nie ma ani troche miłosci wokół mnie, nie potrafie normalnie funkcjonowac, znow musze isc sam przez zycie i sam stawiac czola problemom. Najgorsze jest to, ze mam mysli samobójcze, choc wiem, ze mi nie wolno. Tylko ze to tak bardzo boli, gdy nie ma sie juz kogos dla kogo sie zyło, walczylo zeby bylo dobrze. Nie wiem czy ktos bedzie mnie jeszcze w stanie pokochac, a na niczym mi juz nie zalezy tylko na tym aby ktos mnie kochał. Jak mam sobie poradzic z tym? jak zyc bez miłosci? Nie chce juz tak zyc.
Powszechnie przyjęło się mówić, że mężczyźni są mało uczuciowi, niezbyt emocjonalni, zdroworozsądkowi i zdystansowani, jednak w moim mniemaniu nie jest to do końca prawdą. O ile pośród innych ludzi mężczyźni rzeczywiście bardzo często przybierają maskę chłodnych i beznamiętnych osób, o tyle, gdy walczą o uczucia kobiety, zachowują się zupełnie inaczej. Ich
bolik, nie dyskutujmy o historii komputerów. Myśl jest po prostu bardzo dzisiejsza, w obecnych czasach komputer bez internetu jest bezużyteczny, nie ma co się oszukiwać. I jakbyś przeprowadził badania, pytając ludzi, czy wyobrażają sobie komputer bez dostępu do sieci, (prawie) wszyscy powiedzieliby Ci, że nie. Co innego, gdyby wcale nie było komputerów... ale jak już jest komputer, musi być internet. Tak może myśl jest nie moja... kiedyś dawno usłyszałem to zdanie od koleżanki. Spodobało mi się, próbowałem znaleźć w internecie czegoś więcej na jego temat, ewentualnego autora... Nic nie znalazłem, więc doszedłem do wniosku, że nie będzie zbrodnią podzielić się ze światem tą myślą, której może sam nie wymyśliłem ale też nie ma innego autora. Po prostu chcę, by ci, którzy jeszcze nie znają tej myśli, mieli możliwość ją poznać. Zresztą od rana spodobała się już 13 razy :) Obiecuję, że następne myśli będą już tylko moje. Pozdrawiam
uoJBb.
  • y3ovav1s1i.pages.dev/17
  • y3ovav1s1i.pages.dev/83
  • y3ovav1s1i.pages.dev/82
  • y3ovav1s1i.pages.dev/15
  • y3ovav1s1i.pages.dev/48
  • y3ovav1s1i.pages.dev/35
  • y3ovav1s1i.pages.dev/55
  • y3ovav1s1i.pages.dev/99
  • zycie bez milosci jest jak